Nie zawsze szukamy pozostałości po dawnych wsiach czy przysiółkach. Czasem zdarza się, że to one znajdują nas. I tak stało się tym razem.
Przysiółek Mniszkowa o nazwie Gniewczyce (niem. Kreuzwiese) ulokowany był na południowo-wschodnim zboczu Małego Wołka na Hali Krzyżowej. Jego oryginalna nazwa wzięła się od krzyża pokutnego, który to niegdyś stał (obecnie znajduje się w Rędzinkach). Pod koniec XVIII wieku odnotowano tu 17 mieszkańców. Była tu karczma „Kreuzschänke”. Po II wojnie światowej przysiółek się wyludnił, domy – tak jak w wielu innych tego typu sudeckich miejscowościach – stopniowo popadły w ruinę czy zostały potraktowane jako magazyn budulca lub opału.
Obecnie część terenu po przysiółku wciąż, dość szczęśliwie, znajduje się na polanie, z której rozpościera się widok w kierunku Gór Kaczawskich i Wałbrzyskich. Elementami charakterystycznymi, widocznymi nawet z pewnej odległości mogą być (dla uważnego wędrowca) drzewa, które nijak nie pasują do drzewostanu występującego wokół – m.in. zdziczałe drzewa owocowe.
Po wejściu między nie dość łatwo już rozpoznać można pagóry ruinowe…
…czy wręcz całe fragmenty podmurówek…
Gniewczyce zaczarowały nas ciągnącymi się przez dziesiątki metrów – częstokroć porośniętymi drzewami – miedzami oraz murkami oddzielającymi pola.
Część z nich widoczna jest całkiem dobrze. Niektóre są niższe, inne całkiem spore. Część przecina polanę, część znika w kilkudziesięcioletnim lesie i skutecznie ukrywa się przed przechodniami, których i tak nie jest tu zbyt wielu..
Patrzenie pod nogi jest koniecznością, nie tylko z powodu (potencjalnie) występujących w takim terenie zawalonych piwniczek (czy studni nie do końca zasypanych), ale również dlatego, że znaleźć można inne ślady, drobniejsze, po dawnych domach i ich mieszkańcach…
Dziwne uczucie trzymać w ręku fragment np. filiżanki, która najpewniej była zwyczajnie używana, regularnie dotykała ust. To trochę coś innego niż patrzenie na resztki podmurówek. [Jak się okazuje mimo upływu wielu lat poniemieckie powsia wciąż są penetrowane przez poszukiwaczy z wykrywaczami metalu i to również oni wydzierają ziemi fragmenty dawnych czasów, pozostawiając dla mniej lub bardziej przypadkowych wędrowców mini galerie fragmentów dawnych zastaw stołowych i innych drobiazgów. Czy znajdują „skarby” – szczerze wątpię, jakkolwiek pojęcie to jest względne, więc…].
P.S. Wybaczcie, że nie piszę jaki kolor ma szlak, który tędy biegnie czy też ile czasu zajmuje tutaj dojście z… To miejsce magiczne, ale naprawdę dość łatwo dostępne dla każdego piechura. Wystarczy otworzyć mapę Rudaw Janowickich…