Podczas ostatniego – wyczekiwanego przez nas – weekendu spotkaliśmy wiele oznak dzikiego życia. Był kwitnący barwinek, setki pierwiosnków, a nawet żywiec gruczołowaty (już!?); były ptasie chóry o świcie i zmierzchu oraz nocni samotnicy; były ślady obecności zwierząt dużych (zarówno naszych najpotężniejszych kopytnych, jak i takich, co to być może kiepsko przespały zimę…), ale i nieco mniejszych „futrzaków”, za to tych (aż za) bardzo pracowitych, jeśli chodzi o tamy budowane, gdzie tylko się da.
Czytaj dalej „Spotkanie (zwierzaki małe i nieco większe cz. 3)”