Poprzedni tekst wprowadzał w temat i zajmował się pewnymi ogólnymi kwestiami, które nasunęły nam się podczas zapoznawania się z niedawno opublikowanym VI Rankingiem Schronisk Górskich czasopisma „n.p.m.”. Teraz będzie bardziej konkretnie, przede wszystkim na podstawie wad i zalet schronisk wypunktowanych w tabeli lub opisanych w artykułach towarzyszących rankingowi. Czytaj dalej „Jeszcze raz o rankingu schronisk górskich wg „n.p.m.” bardzo subiektywnie [cz. 2]”
Tag: beskid wyspowy
Niepóźna jesień na Koskowej Górze
Koskowa Góra (866 m n.p.m.) w Beskidzie Makowskim to jedno z tych miejsc, gdzie dostać się może praktycznie każdy bez względu na zdrowie, wiek czy kondycję, a z którego widoki (mimo braku dookolnej panoramy) robią niemałe wrażenie. Nie tylko można stąd zobaczyć cały łańcuch Tatr, ale również ciekawe perspektywy na (m.in.) Beskid Wyspowy, Mały czy Żywiecki. Miejsce to ma w sobie dużo z „przysiółkowatości”, którą tak bardzo lubimy, choć faktem jest, że czy to nadajnik w pobliżu szczytu, czy też nowe domy powstające w okolicy zakłócają harmonię, która musiała charakteryzować to miejsce jakiś czas temu. Tak czy owak – póki góra nie jest całkiem zabudowana, a polany nie są całkiem zarośnięte – warto się tam wybrać.
Jesiennie (okna, cz. 2)
Co można zobaczyć jesienią przez okno? Ano, np. Krywań w otoczeniu pelargonii..
Doskonałość (Ćwilin zimą)
– Państwo z Ćwilina? – przywitała nas wieczorem Gospodyni pod Śnieżnicą. Ano, z Ćwilina. Tym razem w stu procentach. Góra o nazwie Ćwilin to drugi najwyższy po Mogielicy szczyt Beskidu Wyspowego. Byliśmy tam po raz trzeci, ale po raz pierwszy cieszyliśmy się widocznością w pełnym tego słowa znaczeniu.
Jeszcze widać, czyli rzecz o widokach i roślinach, które mogą zniknąć
W grudniu zeszłego roku w Tatrach i na Podtatrzu nadzwyczaj silny halny położył tysiące drzew. Wiele osób przez długie lata zauważać będzie zmiany w krajobrazie, jakie wówczas zostały wyrządzone.
Czytaj dalej „Jeszcze widać, czyli rzecz o widokach i roślinach, które mogą zniknąć”
Tatry z oddali po raz drugi
Kilka lat już minęło od momentu pierwszego wpisu, który traktował o podziwianiu Tatr z innych gór. Wciąż z upodobaniem i uparcie ich wypatrujemy i jeśli tylko się da – fotografujemy.
Z Misiowego albumu
W końcu, zresztą bardzo słusznie, się upomniał. Oto pierwszy wpis w roli głównej właśnie z Nim. Zwłaszcza, że – zdaje się – Misio zyskuje grono sympatyków. Oto więc kilka Misiowych wspomnień z dedykacją specjalnie dla Nich.
Trochę inny wpis
Gdy równo dwa lata temu zaczynaliśmy pisać blog, nie mieliśmy ambicji tworzenia jakowegoś kompendium wiedzy, czy pisania przewodnika w dosłownym sensie. Nie przepisujemy więc całych rozdziałów z książek czy stron internetowych, które przekazują szczegółową wiedzę merytoryczną. Dobrych witryn w sieci czy wydawnictw, w których należy szukać rzetelnych informacji, jest naprawdę sporo, po co więc kopiować – lepiej zainspirować do sięgnięcia po słowo drukowane, spojrzenia na dobrą mapę czy wyszukania w internecie portali, które pełnią de facto rolę przewodników. Nie jest to też strona, gdzie z każdego naszego wypadu zamieszczamy szczegółową relację, czy to zaraz po powrocie, czy (co się robi coraz bardziej modne) wręcz prosto ze szlaku (cóż, każdy się bawi, jak lubi)… Naszym celem, który z całą pewnością realizujemy raz lepiej, raz gorzej, jest przede wszystkim inspirowanie.
Przysiółki w górach, czyli o tym, co małe i piękne (cz. 4)
Będąc niedawno w Beskidzie Wyspowym, trafiliśmy w miejsce, które absolutnie podbiło nasze serca. Zwie się ono Surówki albo Krzysie (ta druga nazwa zdaje się być wyjątkowo sympatyczna). Jest to spora polana na grzbiecie między Luboniem Małym a Luboniem Wielkim. Ze szczytu tego drugiego idzie się tu około 40 minut, połowę dłużej zajmie wędrówka od zakopianki.
Czytaj dalej „Przysiółki w górach, czyli o tym, co małe i piękne (cz. 4)”