Cmetarze z I Wojny Światowej w Beskidzie Niskim

Cmentarze wojenne w Beskidzie Niskim (i na pogórzach) to swoisty fenomen. Powstały niemal sto lat temu, po wielkiej, bo trwającej pół roku bitwie gorlickiej, która pochłonęła na tych terenach tysiące ofiar ze wszystkich walczących ze sobą w ramach Wielkiej Wojny armii. Były (i są nadal) niezwykłym pomnikiem bohaterstwa, ale i rycerskiego obyczaju nakazującego grzebać poległych bez względu na to, po której stronie walczyli.

Czytaj dalej „Cmetarze z I Wojny Światowej w Beskidzie Niskim”

Spektakl, czyli rzecz o tym, co czasem można zobaczyć w Beskidzie Niskim

Pewnego jesiennego dnia, szczęśliwym zrządzeniem losu, wybraliśmy się na zachód słońca w znane nam, dzięki Przyjaciołom, miejsce – widokowy grzbiet z Popową Polaną (znajduje się on nad Zawadką Rymanowską, a dokładniej na północny wschód od niej).

Czytaj dalej „Spektakl, czyli rzecz o tym, co czasem można zobaczyć w Beskidzie Niskim”

Powsia. Długie (Beskid Niski)

W malowniczej, szerokiej dolinie prawego dopływu górnej Wisłoki znajdują się tereny dawnej łemkowskiej wsi Długie. Najszybciej dotrzemy tu spacerem z bazy namiotowej w Radocynie. Jest przy tym spora szansa, że taki cel wędrówki zagwarantuje nam – nawet w sezonie – największą dozę samotności. Z bazy blisko i do właściwej Radocyny, i do Czarnego, a także do Nieznajowej, samo Długie więc nie musi być dla wszystkich aż tak kuszące, obiektywnie jest bowiem mniej spektakularne od wymienionych wcześniej miejsc. Może właśnie dlatego o nim chcemy napisać na początku. Tonąca w zieleni i błękicie dolina zaczarowała nas niegdyś i tak zostało.

Czytaj dalej „Powsia. Długie (Beskid Niski)”

Powsia. Zamiast wstępu

Tytułowego wyrazu na próżno szukać w słownikach. My zostaliśmy z nim oswojeni dzięki naszym Przyjaciołom. Dla tych, którzy go używają w kontekście Beskidu Niskiego oraz Bieszczadów, zdaje się być dość oczywisty – są to miejsca po wyludnionych wsiach, które to ich mieszkańcy (Łemkowie i Bojkowie) – czasem za namową, a znacznie częściej pod przymusem – opuścili na skutek zawieruchy wojennej i politycznych decyzji. Wszystko zaczęło się jeszcze w 1944 roku – Polacy mieli opuścić tereny Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, a ludność rusińska – Polskę (analogiczne porozumienia PKWN zawarł także z radzieckimi republikami Litwy i Białorusi). Teoretycznie wymiana ludności odbywała się za przyzwoleniem zainteresowanych. Osoby wyjeżdżające z Polski mamiono wizjami dobrobytu na ziemiach Związku Radzieckiego. Później, w 1947 roku, podczas akcji „Wisła”, ruch deportacyjny skierowany był już nie na wschód, ale na zachód, na tzw. Ziemie Odzyskane. I tak na te nowe, obce kresy wysyłani byli zarówno Łemkowie, jak i Polacy, którzy musieli opuścić wschodnie ziemie II Rzeczypospolitej…

Czytaj dalej „Powsia. Zamiast wstępu”