Bańska Bystrzyca (górnicze miasta Słowacji cz.1)

Bańska Bystrzyca – osiemdziesięciotysięczna stolica województwa (kraju) bańskobystrzyckiego położona jest na wysokości 350 m n.p.m. w kotlinie o takiej samej nazwie, w widłach rzek Bystrzyca i Hron (oczywiście, nowoczesne miasto rozlało się osiedlami na obydwa brzegi wspomnianych rzek). Wielkość i zasobność tego miejsca, począwszy od wieków średnich aż po XVIII w., wiązała się ze statusem miasta królewskiego oraz przywilejami wydobywania szlachetnych kruszców (m.im. złota, srebra, miedzi). „Bańska” znaczy tyle, co… „górnicza”.

Czytaj dalej „Bańska Bystrzyca (górnicze miasta Słowacji cz.1)”

Zupełnie inaczej, czyli najbogatsze górnicze miasta Słowacji

Z czym większości nas kojarzą się górnicze miejscowości? Z Katowicami? Wałbrzychem? Ponurymi hałdami i okołodworcowymi pustostanami? Oczywiście, i te punkty na mapie mają swoje jaśniejsze, ciekawsze strony, ba, rośnie grono ich fascynatów, którzy chcą ocalić coś więcej z dawnego krajobrazu… Zasadniczo jednak trudno się dziwić, że skojarzenia mamy, jakie mamy. Dlatego też niemałym szokiem może być odwiedzenie urokliwych, zabytkowych miast(eczek) słowackich, którzych wielkość i piękność wyrosła dzięki dawnemu górnictwu (warto uświadomić sobie, że górnictwo to niekoniecznie węgiel), a które dzisiaj cieszą oczy licznie odwiedzających turystów.

Czytaj dalej „Zupełnie inaczej, czyli najbogatsze górnicze miasta Słowacji”

Cmetarze z I Wojny Światowej w Beskidzie Niskim

Cmentarze wojenne w Beskidzie Niskim (i na pogórzach) to swoisty fenomen. Powstały niemal sto lat temu, po wielkiej, bo trwającej pół roku bitwie gorlickiej, która pochłonęła na tych terenach tysiące ofiar ze wszystkich walczących ze sobą w ramach Wielkiej Wojny armii. Były (i są nadal) niezwykłym pomnikiem bohaterstwa, ale i rycerskiego obyczaju nakazującego grzebać poległych bez względu na to, po której stronie walczyli.

Czytaj dalej „Cmetarze z I Wojny Światowej w Beskidzie Niskim”

Całkiem romantyczna wędrówka po Czeskiej Szwajcarii

Do Czeskiej Szwajcarii szliśmy piechotą wprost z jej saksońskiej sąsiadki. Pełni wrażeń, pewnie podświadomie chcieliśmy więcej, ale otwarcie nie śmieliśmy oczekiwać, że tutejsze atrakcje (te bardziej, ale i te mniej znane) naprawdę powalą nas na kolana. Cóż, na nasze szczęście po raz kolejny okazało się, że oglądanie czegoś w naturze to coś zupełnie innego niż wirtualne obrazy…

Czytaj dalej „Całkiem romantyczna wędrówka po Czeskiej Szwajcarii”

Krótka opowieść o Chyrzynce

Gdy wśród bajecznej wiosny zbliżaliśmy się do celu, mieliśmy w głowach podpis pod zdjęciem w wydanej pięć lat temu książce „Krajobrazy nieistniejących wsi”, który brzmi: „Chyrzynka, opuszczona cerkiew (2008 r.)”. Planując (oczywiście w zarysie) nasz krótki wyjazd na Pogórze Przemyskie, chcieliśmy odwiedzić m.in. takie miejsca, których dalszy los trudno jest przewiedzieć – nigdy przecież nie wiadomo, ile taka opuszczona/zdewastowana cerkiew postoi. Jedna się zawali, inna stanie w płomieniach…

Czytaj dalej „Krótka opowieść o Chyrzynce”

Inne Podtatrze (zimowo)

Tak jak Zakopane nie jest równoznaczne z górami, tak i Podhale, ani tym bardziej Podtatrze, nie oznacza jedynie Zakopanego właśnie. Jakkolwiek wiedza większości turystów ogranicza się do znajomości tzw. „zimowej stolicy” naszego pięknego kraju. Może to i dobrze. Tam tłoczno, ciasno i hałaśliwie, a gdzie indziej cisza i spokój. Podtatrze jest piękne, czasami baśniowe, czasem trochę groteskowe, ale przede wszystkim bardzo, ale to bardzo malownicze.

Czytaj dalej „Inne Podtatrze (zimowo)”

Inaczej niż zwykle – Góry Łużyckie

Góry Łużyckie, Góry Żytawskie – do niedawna nasza wiedza na ich temat ograniczała się do ogólnego stwierdzenia, że to daleko, i że nie wiadomo, co to właściwie jest. Potem zaintrygował nas artykuł i tak oto nieznane pasmo praktycznie od roku zaczęło wyznaczać start naszego kolejnego dłuższego urlopu. Jedynie niewielki skrawek Gór Łużyckich leży w Polsce – większość znajduje się w Czechach oraz po niemieckiej stronie granicy (tam zwą się właśnie Zittauer Gebirge, czyli Góry Żytawskie). W oglądanych przed wyjazdem zdjęciach z tamtych rejonów zainspirowały nas góry w kształcie solidnych, nieraz stromych stożków, liczne formacje skalne, a także malownicze ruiny pewnego opactwa. Rekonesans, który zaplanowaliśmy na dwa dni, miał nam dać jako takie pojęcie o tym, czego się tam spodziewać.

Czytaj dalej „Inaczej niż zwykle – Góry Łużyckie”

Valaská Dubová, czyli w cieniu dużej góry

Lokalne autobusy jeżdżące między Rożomberkiem a Dolnym Kubinem w pewnym momencie zbaczają z głównej trasy i wspinają się do góry wśród starych domów, krytych w większości czerwoną dachówką. Nie sposób przegapić ten moment. To właśnie Valaská Dubová, czyli Wołoska Dębowa ze swoim bajecznym położeniem, zabudową i… legendą.

Czytaj dalej „Valaská Dubová, czyli w cieniu dużej góry”