Jest jesień (w drodze na Bereśnik)

Nasza ulubiona pora roku nie rozpieszcza nas tym razem (póki co), nie ma co się czarować. Jakże jednak nazwać, jeśli nie cudem, wstrzelenie się w kilkugodzinne okno pogodowe podczas krótkiej, ale bardzo lubianej wycieczki. Bo jeśli czasu lub sił brakuje, a chce się choć chwilę pobyć gdzieś „wyżej”, z widokiem na Pieniny, Tatry i coś jeszcze, zawsze można udać się ze Szczawnicy do Bereśnika…

Czytaj dalej „Jest jesień (w drodze na Bereśnik)”

Małe jest piękne

Są takie wzniesienia, które – czy to obiektywnie, czy w porównaniu z bliskimi sąsiadami – nie są bardzo wysokie, ale za to posiadają inną zaletę. Jest nią spektakularna widokowość. Góry tego typu można znaleźć wszędzie – od nizin, poprzez pogórza, po pasma prawdziwie górskie. Bardzo często podejście na nie nie wymaga wielkiego wysiłku, za to obserwowana panorama może naprawdę zaprzeć dech w piersiach. Jako że mamy jesień, a jesienią – o ile jest pogoda – widać dużo więcej i o wiele wyraźniej, jest to dobry moment na przekazanie kilku propozycji w tym zakresie.

Czytaj dalej „Małe jest piękne”

Gdzie (i dlaczego) pojechać jesienią w góry? Część VI, czyli czy Pieniny trzeba reklamować?

Odpowiedź niby jest oczywista. Pieniny należą do najpopularniejszych turystycznych regionów naszego kraju. Ich niezwykłe i różnorodne ukształtowanie (bo przecież inaczej jest patrzeć w czeluść z Okrąglicy, a inaczej wylegiwać się na trawiastym zboczu w Małych Pieninach), efektowne różnice wysokości względnych, malowniczość przełomu Dunajca, „podręcznikowe” atrakcje w stylu Sokolicy, Trzech Koron czy Homola, ale i miejsca (poza parkiem narodowym), gdzie śmiało i legalnie można poruszać się po pustych (nieznakowanych) drogach, ścieżkach, ścieżynkach, a także miejscowości, które (miejmy nadzieję) nigdy nie będą Zakopanem, ale śmiało mogą z nim konkurować z różnorakich względów (myślę tu przede wszystkim o piękniejącej w oczach Szczawnicy z jej architekturą drewnianą)… Wiele by można wymieniać. Skupmy się jednak na jesieni. Co możemy odnaleźć w Pieninach o tej porze roku?

Czytaj dalej „Gdzie (i dlaczego) pojechać jesienią w góry? Część VI, czyli czy Pieniny trzeba reklamować?”

W drodze na Bereśnik, czyli letnie klimaty beskidzko-pienińskie

Dla tych, co po różnego rodzaju pagórach nie tyle chodzą, a je „zaliczają”, dość niepozorne żółte kreski umieszczone na mapie na północ od Szczawnicy nie muszą wydawać się godne uwagi. Do schroniska zaś, koło którego szlak ów prowadzi, niejeden turysta może podejść dość sceptycznie, jako że nie leży ono w głuszy, ale praktycznie tuż nad słynnym – jakby nie było – uzdrowiskiem. Tak sobie myślę, że to jednak miłe, gdy człowiek może się pozytywnie rozczarować…

Czytaj dalej „W drodze na Bereśnik, czyli letnie klimaty beskidzko-pienińskie”

Jesień. Wyjechać_

A czemu zamiast latem, nie wziąć urlopu właśnie jesienią?.. Fakt, pogoda może być skrajnie różna, bo od słonecznych kilkunastu stopni, poprzez mgły i słoty, po śnieg, mróz i zamieć, ale chyba nikogo, kto choć raz widział jesienne morze mgieł, żółte liście pokryte szronem, czy poczuł zapach październikowych Tatr, nie trzeba przekonywać, że ta pora roku może stać się ulubioną.

Czytaj dalej „Jesień. Wyjechać_”