… już są podobnoż. Skoro na Podtatrzu, to pewnie i gdzie indziej też. Wszędzie tam, gdzie można się ich spodziewać, a pokrywa śniegu jest wystarczająco mała lub w ogóle jej nie ma.
Zdarza się, że pierwsze „maluchy” wyglądają właśnie tak:
Albo tak:
Na Polanie Chochołowskiej jeszcze grubo ponad pół metra śniegu, ale jeśli prognozy się sprawdzą, będzie znikać w oczach (stan pokrywy śnieżnej jest aktualizowany codziennie rano wg danych IMGW; ja podglądam to tutaj: http://www.cyf-kr.edu.pl/tpn/komunikaty/dane.php). Do krokusowych dywanów jeszcze chwila, ale wygląda na to, że trzeba być czujnym 🙂

Poza tym i pierwsze, przebijające się przez śnieg kwiatki, i fioletowe łany – mają swój wyjątkowy urok. Warto więc choć raz w życiu zobaczyć i jedno, i drugie.