Krótki poranny spacer po radocyńskiej bazie

Słoneczny poranek na studenckiej bazie namiotowej w Radocynie nastąpił po nadzwyczajnie spokojnej nocy. O tym, dlaczego (najprawdopodobniej) noc owa była tak cicha, będzie nieco później. Na razie wybierzmy się na krótki spacer – oto parę migawek z bazy.

Na teren bazy standardowo można wejść dwojako: albo po kładce śmiało przerzuconej nad potokiem…

[wtedy na drugim brzegu przywita nas Józek]

 …albo tędy (w głębi „Parking strzyżony”). I już jesteśmy po właściwej stronie.

Tutaj skusić nas może skręt w Łazienkowską [hmm, a podobnoż baza jest krakowska;)]…

…gdzie natkniemy się na prysznic. Ale, ale – śmiechy i pluski dochodzą jakby z pewnej odległości (potok niedaleko zakręca), znaczy tu jest prysznic, a tam – kąpielisko.

Wracamy na naszą właściwą trasę. Oto widok na bazę: najpierw część, gdzie jest sporo przestrzeni na rozbicie własnego namiotu, a w głębi – właściwe „centrum”.

Po drodze mijamy jeszcze skrzyżowanie ze ścieżką zacną i kamienistą (Via Sudetica!), która prowadzi do miejsca, co to musi istnieć wszędzie, gdzie (nawet tymczasowo) zamieszkują ludzie.

Naszym celem jest jednak skupisko obiektów różnych, które współtworzą bazę, a mianowicie – po lewej stronie placu – wieloosobowe namioty, w których można elegancko przenocować, gdy się nie ma (lub nie chce się rozbijać) własnego namiotu.

… palenisko, namiot, gdzie można „namierzyć” bazowych oraz solidna (żeby nie powiedzieć „wypasiona”) wiata.

Tu można ugotować, zjeść, posiedzieć, pogadać…

Obok wiaty, bliżej ogniska stary namiot, służący aktualnie za magazyn.

 Skądże ten spokój wielki na bazie? Ano, może stąd że nieco ponad dobę wcześniej  miało tu miejsce święto nie lada, a mianowicie 25 urodziny bazy 🙂

I jeszcze parę słów dla niewtajemniczonych. Baza, która jest prowadzona co roku w lipcu i sierpniu przez krakowskie Studenckie Koło Przewodników Górskich (pozdrowienia dla Bazowej!), położona jest w zachodniej części Beskidu Niskiego, w malowniczym rejonie, gdzie niejeden już zakochał się w okolicznych powsiach, cmentarzach, cerkwiskach czy przydrożnych kapliczkach. Radocyna, Długie, Nieznajowa, Czarne, Lipna… – to wszystko jest naprawdę przysłowiowy rzut beretem od bazy.

Długie. W głębi widoczny niewielki, pięknie położony cmentarz wojenny nr 44.

Wariantów – krótszych bądź dłuższych – wycieczek starczy dla każdego. Wystarczy ruszyć głową, mapą, dobrym przewodnikiem, no i nogami. Tutaj mogą ucieszyć się i rodzice spacerujący z maluchami, i ci, co praktykują długie wyrypy; latem „plecakowcy” bez problemu dotrą też na kolejny nocleg do innego, przyjaznego im miejsca.

Post scriptum.

Ci, którzy docierają do Radocyny samochodem od strony Wyszowatki mają do pokonania Wisłokę. Jest i kładka obok (podobno całkiem solidna), ale zdaje się, że większość samochodów pokonuje rzekę w bród. Miejscowi nawet niespecjalnie zwalniają. Widok od strony Długiego.

Warto mieć jednak świadomość, że po obfitych opadach owo miejsce może wyglądać całkiem inaczej:

Ten sam bród na Wisłoce (widok ku Długiemu) w czerwcu po intensywnych burzach.
 
 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s