Zakopiańskiej jednoaktówki ciąg dalszy

Scena V

Słowacja, Tatrzańska Łomnica, letnie popołudnie. Dwoje turystów z plecakami łapie stopa w kierunku Łysej Polany.

Ona: Jedzie czarny mercedes. Łapać?

On: Łap wszystko.

Ku zaskoczeniu turystów samochód zatrzymuje się. Na rejestracji widnieją litery „KTT”. Turyści – nauczeni doświadczeniem wcześniejszych podróży z mieszkańcami powiatu tatrzańskiego – wymieniają porozumiewawcze, ostrzegawcze spojrzenia, zaś drzwi od strony kierowcy otwierają się.

On (szeptem do niej): Nie martw się. Zaraz wyjaśnimy, że my stopa łapiemy.

Kierowca podchodzi do bagażnika, turyści podają plecaki.

On: Ale, wie pan, żeby było jasne – my łapiemy stopa, na zasadach takich jak to się stopa łapie.

Kierowca: A dokąd chcecie jechać?

On: Na Łysą, albo dalej, do Zakopanego.

Kierowca: No to po dysze chyba rzucicie.

On: Nie proszę Pana, gdybyśmy mieli pieniądze na transport, jechalibyśmy inaczej.

Kierowca (przesuwając w bagażniku plecaki i eksponując leżące tam zdemontowane z dachu oznaczenie „TAXI”): Ale to jest taksówka zarobkowa!

Ona: No to dziękujemy w takim razie. (zabiera się za wyciąganie plecaków z bagażnika)

Kierowca (po chwili namysłu): Na Łysej Was wysadzę. Tam coś złapiecie. A ja mam i tak jeszcze sprawy po drodze.

Turyści wsiedli. W środku królowały… arie operowe. Klasa.

Scena VI

Zakopane, dworzec PKS, lato. Turyści wysiadają z autobusu relacji Kraków-Zakopane.

Osoby z tabliczkami „WOLNE POKOJE” w rękach: Pokoiku przypadkiem nie trzeba?

Uwagę dwójki turystów przykuwa tablica umieszczona na słupie przystanku dla wysiadających, informująca o tym, że dworzec nie ponosi odpowiedzialności za działania osób oferujących usługi noclegowe.

Pani z tabliczką „WOLNE POKOJE”: A co pana tak zaciekawiło, że pan zdjęcia robi, jeśli wolno zapytać?

Turysta: A tutaj ta tablica.

Pani: A bo widzi Pan, bo ja to mam działalność, ale (wskazuje na starszą kobietę stojącą niedaleko, również z tabliczką „WOLNE POKOJE”) o tamta pani na przykład nie ma. O, proszę nawet wizytówki mam. Proszę bardzo, jeśli by pokoik trzeba było!

Scena VII

Zakopane, lato. Skrzyżowanie ulic Kościuszki i Sienkiewicza (tj. na trasie z „rejonu dworców” w kierunku Krupówek). Bus pasażerski, obok mężczyzna ok. 40 lat przechadza się „dyskretnie” zaczepiając turystów, raz po raz nieco głośniej – ale nie za głośno – woła: „Morskie Oko!”.

Scena VIII

Zakopane, Bar pod Smrekami, marzec. Turyści po spożyciu posiłku decydują się skorzystać z toalety. Najpierw idzie ona. Po chwili wraca i informuje, że toaleta jest płatna. Podchodzą razem do miejsca, gdzie pani pobiera opłatę.

Turysta (z lekkim niedowierzaniem): No ale jak to, przecież jesteśmy klientami lokalu, więc chyba nie musimy płacić?

Pani: Proszę Pana wszędzie tak jest. Toaleta jest płatna!

Turysta: Ale właśnie na całym świecie jest tak, że dla klientów toaleta jest bezpłatna!

Pani (lekko poirytowana): Proszę Państwa, nawet w Częstochowie płaci się za toaletę!

Turyści zaniechali dalszej dyskusji.

Scena IX

Zakopane, Krupówki w rejonie tzw. oczka wodnego, rześki jesienny poranek w październiku. Na ulicy stoi dorożka, oczekując na klientów. Do ubranego po ludowemu fiakra podchodzi inny mężczyzna – widać, że znajomy. Po chwili rozmowy fiaker zsiada z kozła, podchodzi do zamontowanej z tyłu wozu skrzyni i wyciąga z niej butelkę od wódki wypełnioną przezroczystym płynem. Mężczyźni starając się być niezauważonymi, na ile potrafią, dyskretnie przytykają butelkę do ust, po czym chowają na właściwe jej miejsce. Fiaker nadal oczekuje na klientów.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s