Zamiast końcoworocznych podsumowań i wyliczania, proponujemy nietypową podróż w przeszłość:)
Czy zwracacie czasem uwagę na to, w czym podawane bywają schroniskowe posiłki? Od pewnego momentu staramy się je dokumentować, gdyż obawiamy się, że niedługo i te drobne pamiątki pozostaną jedynie wspomnieniem…
W Beskidzie Śląskim w schronisku na Stożku…Gdy porcja jest nałożona od serca, w zależności od poziomu głodu osoby, która posiłek zamówiła, mija krótsza lub dłuższa chwila aż logotyp zdobiący talerz objawi się w pełnej krasie…
… w bieszczadzkiej bacówce pod Honem… … czy niegdyś w schronisku w Komańczy.Pewności nie ma żadnej, jedynie podejrzenie, że być może prostsza, intensywnie niebieska wersja logotypu jest starsza, a przez to – jakby nie było – i cenniejsza…
Spotkaliśmy ją i w Tatrach, w Dolinie 5 Stawów… … i na Hali Krupowej (z widokiem na Tatry).W tym ostatnim schronisku dostrzegliśmy również talerz mniej typowy, bo oznaczony dwoma młotami:
KOPALNIA WĘGLA KAMIENNEGO – ale gdzie?Nieco mniej zdziwił nas natomiast napis dobrze znany i przyjazny bardzo (zwłaszcza gdy się wędruje po strefach wolnych od wielkiego handlu):
W schronisku Przegibek.Zdarzają się też pamiątki po spółdzielni spożywców czy FWP…

…oraz w odsłonie po zakończonym posiłku:)
Brakuje nam fotografii kubków (których zresztą chyba jest coraz mniej), bo naprawdę bardzo rzadko z nich korzystamy, ale za to uwieczniliśmy – będącą w bardzo dobrej formie – cukiernicę.

Na koniec bonus – zdjęcie zrobione dosłownie kilka tygodni temu w Samotni. Ot, taki elegancki talerzyk!
Nasze upodobanie najpewniej nie dla każdego musi być zrozumiałe i bynajmniej nie oznacza ono jakiś specjalnie ciepłych uczuć dla instytucji z logotypów. Sporo w tym pewnie sentymentu, wspomnień jakiś dawniejszych wyjazdów, trochę specyficznej ciekawości (no bo skąd zastawa kopalni w schronisku w Beskidach?)… Lubimy, po prostu:)