Parę słów o każdym ocenionym w naszym rankingu schronisku plus dodatek o kwestii wrzątku (ogólnie) na sam koniec.
1. Chatka Górzystów (Góry Izerskie) 5,13 – niezwykłe położenie na terenie nieistniejącej niemieckiej osady, w jedynym ocalałym budynku (dawnej szkoły), klimat i jedzenie niemające sobie równych, przyjaźni Gospodarze i ceny; możliwość wypożyczenia biegówek, nietypowe widoki (także na Karkonosze). Kuchnia turystyczna (sic! tutaj grzechem/głupotą jest nie zamawiać jedzenia), prysznic (kto narzeka na jeden prysznic, niech wie, że jeszcze niedawno chodziło się tu po wodę ze studni), brak stałego prądu i proste warunki noclegowe. W zimie Hala Izerska potrafi zamienić się w prawdziwy koniec świata, wśród którego Chatka jest istnym zbawieniem.
2. Bacówka PTTK pod Bereśnikiem (Beskid Sądecki) 4,79 – dom z duszą, po prostu. Choć tuż nad Szczawnicą, jest to miejsce naprawdę górskie. Gdy już ostatni kuracjusze, zjadłszy i wypiwszy, zejdą na dół, można poczuć się tu istotnie jak w domu. Piękna panorama, pyszne jedzenie, miła muzyczka sącząca się w tle, kochane Szefostwo i zwierzyniec kręcący się pod nogami. Wszelkie dobre, schroniskowe obyczaje są tu zachowane.
3. Stacja Turystyczna Orle (Góry Izerskie) 4,72 – najlepsze racuchy z jagodami i wybór piw z małych browarów. Dość wysokie ceny noclegów, ale zadbane i czyste pokoje oraz łazienki szybko rekompensują tą inwestycję. Miejsce dawnej osady – dziś w środku leśnej głuszy – ma w sobie „coś”. Podobnie jak w Chatce Górzystów i tutaj w środku sezonu letniego można nieraz cieszyć się całkowitą ciszą i spokojem, o które z oczywistych względów (bliskość Jakuszyc/trasy biegowe) nie jest łatwo w sezonie zimowym.
3. Chatka Robaczka (Góry Izerskie) 4,72- najlepsze ciasta na świecie i serdeczny Robaczek w samym „pomiędzy” Karkonoszy i Izerów. Niby Szklarska Poręba, ale wystarczająco daleko, by móc o niej zapomnieć. Prawdziwie schroniskowo (spore zbiorówki, ale są i dwójki dla minimalistów:), w pełni wyposażona kuchnia do użytku turystów (ironia losu – tak jak w Chatce Górzystów – tu, gdzie jedzenie jest naprawdę smaczne, można również gotować własne potrawy); minusik – płatny prysznic, choć z drugiej strony, skoro ceny i tak są przyjazne, to w sumie naprawdę nie jest problem…
5. Chata Górska Cyrla (Beskid Sądecki) 4,66 – niegdyś maleńkie, kultowe schronisko. Dziś już sporo większe, oferuje nie tylko standard turystyczny, ale również pokoje z łazienkami (w wyższych cenach). Na ile zmienią się inne rzeczy? Póki co – słynne, pyszne jedzenie (i inne specjały) wciąż zachwycają, podobnie jak serdeczność gospodarzy.
6. Schronisko Studenckie Politechniki Warszawskiej Koliba (Bieszczady) 4,59 – Nie znaliśmy starej Koliby, nie porównujemy więc. Schronisko jest zadbane, oferuje i pokoje z łazienkami, i glebę na życzenie. Jedzenie bez szału. Widoki, bliskość połoniny oraz Caryńskiego – bezcenne.
7. Schronisko PTTK Andrzejówka (Góry Kamienne) 4,58 – dobre warunki, bardzo smaczne jedzenie, wybór czeskiego lanego piwa, sympatyczny gospodarz, zachowane przedwojenne detale wnętrza. Minus – łatwość dojazdu z Wałbrzycha samochodem, a nawet komunikacją miejską niemal pod same drzwi schroniska …
8. Schronisko PTTK nad Morskim Okiem (Tatry) 4,54 – Jakby nie patrzeć prawdopodobnie jest to najbardziej górskie schronisko w Polsce. Kto temu zaprzecza, bo kojarzy je jedynie z dzikimi tłumami nad jeziorem i kolejkami do bufetu, nie ma najpewniej ani świadomości historii tego miejsca i ludzi z nim związanych, ani nie było mu dane być tu w spokojny poranek czy wieczór, by zobaczyć jak Mięguszowieckie kładą się do snu. Tu od dawna były (i są) suszarki do butów, tu zawsze – nawet w najbardziej tłoczne dni lata – turysta dostaje wrzątek za darmo i bez kolejki (w obydwu budynkach wrzątek jest 24 h). Jak na ilość narodu (w tym pospolitego chamstwa), które tędy przechodzi (a pewnie i nierzadko nocuje) obsługa ma naprawdę anielską cierpliwość. Droga gleba to fakt, ale biorąc pod uwagę bliskość Rysów i związany z tym obłęd w oczach (a nieraz także zwyczajną bezczelność) wielu, można tą politykę zrozumieć. Poza tym Morskie Oko już dawno przestało być najdroższym schroniskiem w Polsce, a nawet w samych Tatrach (ceny pozasezonowe w ogóle nie odbiegają od obecnej normy, a tak po prawdzie jedynie wtedy turysta nie planujący swojego pobytu z wielotygodniowym wyprzedzeniem ma szansę tam zanocować). Trudno pogodzić pewne kwestie, ale mimo to myślimy, że – wbrew logice – nad Morskim Okiem to się wciąż udaje. Poza tym architektura nowego schroniska najwyższych lotów.
8. Schronisko PTTK w Dolinie Roztoki (Tatry) 4,54 – tatrzański dom z duszą. Zdaje się, że za nowych dzierżawców dzieje się dobrze. Bardzo smaczne jedzenie. Cena pozasezonowa kusząca. Udogodnienia dla turystów (np. lodówka).
10. Bacówka PTTK na Rycerzowej (Beskid Żywiecki) 4,5 – popularniejsza od Krawculi, przez to też łatwiej tu o tłok oraz przypadkowych turystów skuszonych sławą klimatu bądź panoramy Tatr. Bajeczne morza chmur. Bardzo przeciętne jedzenie, a w każdym razie nie w naszym guście. Ostatnia rozbudowa jadalni zniszczyła niestety pierwotne Moskałowskie proporcje bacówki.
10. Schronisko PTTK na Wielkiej Raczy (Beskid Żywiecki) 4,5 – architekturą nie powala, ale na szczęście nie znajduje się na samym szczycie, do którego wszak dwa kroki, a z którego to rozciąga się jedna z najpiękniejszych naszym zdaniem górskich panoram (wschody słońca nad Tatrami niewiele mają sobie równych!). Niezłe jedzenie, spory wybór. Niezmiennie urzeka nas zawsze świecące się światło przed wejściem.
12. Bacówka PTTK na Krawcowym Wierchu (Beskid Żywiecki) 4,458 – bacówka o bardzo, bardzo przyjaznym klimacie i skromnych, turystycznych warunkach. Zdarzają się problemy z wodą, kto więc nie wyobraża sobie życia bez codziennego, obfitego prysznica, lepiej niech nie ryzykuje i zostanie w domu. Dzięki bliskości innych schronisk, które to bądź kuszą kosmicznymi panoramami (Racza, Rycerzowa), bądź łatwiejszym dostępem (Przegibek), jest nieco mniej popularna, co powoduje, że łatwiej tu o ciszę i błogość. Cudowna trawa pod namiot. Bogata flora hali (m.in. krokusy), z wyższych partii ciekawe widoki na Małą Fatrę, Beskid Żywiecki i Śląski.
13. Schronisko PTTK na Szczelińcu (Góry Stołowe) 4,45 – bajecznie położone; budynek po remoncie – bardzo schludne pokoje, łazienki, jadalnia z mruczącą beskidzką muzyką. Jedzenie dość drogie, bez rewelacji. Świty i wieczory, zwłaszcza poza sezonem – bajka. W okresie wycieczkowo-wakacyjnym, jak w każdym tego typu atrakcyjnie położonym miejscu, prawdopodobnie nie da się tu wytrzymać (przed schroniskiem stoją „odpustowe” budki z wszelkim „dobrem” dla wycieczek, wrr…).
13. Bacówka PTTK pod Małą Rawką (Bieszczady) 4,45 – przyjazna, ale często zatłoczona, bo jak tu się nie skusić na nocleg w takim miejscu..? Zniżki na bufet dla nocujących. Niestety ceny noclegów we wszystkich bieszczadzkich bacówkach (Jaworzec, Hon w sezonie) są wyższe od tych w Beskidach. Dobre bacówkowe obyczaje są tu pielęgnowane.
15. Bacówka PTTK nad Wierchomlą (Beskid Sądecki) 4,41 – wspaniała panorama Tatr. W zimie nieznośny hałas pobliskich wyciągów narciarskich. Po unijnym remoncie zniknęły diodki (z „trasy” ku łazienkom) – szkoda.
15. Bacówka PTTK pod Honem (Bieszczady) 4,41 – niby w Cisnej, ale na samym końcu drogi, tuż przy górskim szlaku. Ponoć w sezonie wycieczkowym łatwo tu o grupy, lepiej więc trafić tak jak my – do pustej bacówki. Jadalnia bez kominka 😦 Jedzenie – smaczne, do syta i w rozsądnej cenie (jesień 2012). Przyjazne ceny noclegu poza sezonem. Świetna „gleba” na strychu (jeśli jeszcze jest udostępniany).
17. Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej (Tatry) 4,4 – architektura bardzo dobra, szkoda tylko, że otrzymała pokrycie udające gont… Jak na kubaturę i ilość osób przewijających się przez to schronisko, to i tak jest ono naprawdę całkiem przyjaznym, górskim miejscem.
17. Schronisko PTTK na Hali Kondratowej (Tatry) 4,4 – najmniejsze i najtańsze tatrzańskie schronisko. Trudno tu o miejsce w sezonie, dlatego sypiamy tam wyłącznie poza nim. Jedzeniem nie skusi, ale urokiem przytulnej jadali w półmroku – jak najbardziej.
17. Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich (Tatry) 4,4 – bardzo tatrzańsko, bo jak się nie zgodzić, że widok sprzed schroniska jest po prostu bajeczny, a baza wypadowa/miejsce rannego startu doskonałe. Wyjątkowe również dlatego, że po ostatnim remoncie na dachach nadal jest gont, a nie imitacja. Z pewnym specyficznym sentymentem wspominamy stare toalety i brak ciepłej wody – teraz (po zmianach) jest tutaj jeszcze więcej ludzi, a ceny osiągają słowackie pułapy… Eh…
20. Schronisko PTTK Jagodna (Góry Bystrzyckie) 4,375 – jedno z naszych największych zaskoczeń – położone praktycznie we wsi schronisko o miłym, ciepłym klimacie, pysznym jedzeniu, dobrych cenach. Możliwość dojazdu samochodem generuje weekendowy (i pewnie sezonowy) tłok (niekoniecznie tylko) turystów.
20. Bacówka PTTK Jaworzec (Bieszczady) 4,375 – bacówka położona klimatycznie w miejscu dawnej wsi. Ceny noclegów jednak wydają się być nieco przesadzone jak na takie miejsce i warunki (czyżby zasługa Towarzystwa i kwoty miesięcznego czynszu?).
20. Schronisko PTTK na Hali Lipowskiej (Beskid Żywiecki) 4,375 – bardzo czysto. Z jednej strony serdeczna Szefowa, z drugiej obsługa potrafiąca dawać do zrozumienia (poza sezonem, w pustym schronisku), że „się przeszkadza”. Smaczne, ale drogie jedzenie. Miła, zawsze odpowiednio (sezonowo) udekorowana jadalnia. Jedno z niewielu miejsc, gdzie papier toaletowy jest wysokiej jakości i… zawsze pod dostatkiem;) Za to wynalazek fotokomórki może dobić świętego, kiedy światło gaśnie nagle pod prysznicem.
20. Schronisko PTTK na Hali Rysianka (Beskid Żywiecki) 4,375 – wspaniała panorama, budynek ciekawszy architektonicznie od sąsiedniej Lipowskiej. Pyszne ciasto śliwkowe (lato).
20. Bacówka PTTK na Maciejowej (Gorce) 4,375 – przycupnięta nad Rabką, z widokiem na Tatry, które zadziwiająco często się tam przed nami chowają. Mamy sentyment – przechodziliśmy wieele razy (raz spaliśmy pod namiotem), aż kiedyś w końcu za sprawą świątecznych, cynamonowych ciasteczek zamiast pójść dalej, zostaliśmy na noc. Bywa. Nie wiemy, jak jest teraz, ale przez lata idąc na Maciejową i nie mając rezerwacji, trzeba było liczyć się z tym, że zamiast być przyjętym na glebę, zostanie się odesłanym do schroniska na Starych Wierchach.
25. Schronisko PTTK na Turbaczu (Gorce) 4,33 – jeden z klasyków powojennej architektury schroniskowej. Duży, ale od strony wejścia wcale aż tak nie straszy kubaturą. Niezłe jedzenie. Zarastająca panorama Tatr.
26. Schronisko Górskie Głodówka (Tatry) 4,31 – przyjaźnie, bo jak na Tatry niedrogo; można rozbijać namiot, a widok jest… no właśnie. Zachody słońca na tarasie wyborne (czasem tylko niepotrzebnie radio zbyt głośno huczy). Natomiast osoby korzystające z transportu zbiorowego mogą mieć spory problem z przedostaniem się rano do Zakopanego – na jakikolwiek rozkład busów nie ma co liczyć. (Zamiast wyczekiwać transportu w kierunku Bukowiny, lepiej podejść w kierunku przystanku za skrzyżowaniem z drogą Oswalda Balzera).
27. Schronisko PTTK Pasterka (Góry Stołowe) 4,29 – uroczo położona, bardzo przyzwoite pokoje, gazety w toaletach(!), ogólnie doskonale zaaranżowane przestrzenie (poddasze, „kazamaty”). Opat butelkowy. Gdyby nie bitowa muzyka, jadalnia miałaby klimat wręcz bacówkowy.
28. Górski Dom Turysty PTTK Pod Biskupią Kopą (Góry Opawskie) 4,25 – bardzo przyzwoicie, jeśli chodzi o warunki noclegowe i sanitarne, bez rewelacji innych. Bliskość szczytu i możliwość uprzedniego dogadania się z gospodarzem wieży widokowej (w sezonie) daje przywilej bycia rano pierwszym na punkcie widokowym.
28. Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej (Beskid Sądecki) 4,25 – ogólnie bez skrajności ani w jedną, ani w drugą stronę. Samo w sobie schronisko dość sympatycznie położone, poza sezonem, na tygodniu łatwo tu o spokój i ciszę. Dla nas wspomnieniem rzutującym na odbiór (pozytywny) tego miejsca był wieczór przy choince w praktycznie pustym schronisku. Po remoncie żeśmy jeszcze nie byli.
30. Schronisko PTTK Markowe Szczawiny (Beskid Żywiecki) 4,22 – położony w parku narodowym hostel pełen imitacji (drewna, gontu, kamienia… a nawet komfortu, bo co komu z ładnego pokoiku, skoro z umywalki śmierdzi niemiłosiernie? I w ogóle po co komu w górskim schronisku aż tak wielki pokój?). Piszemy więc „hostel” – bo i ceny, i warunki niewiele mają wspólnego z górskim schroniskiem. Jakkolwiek myśmy mieli szczęście do obsługi, a jedzenie nam smakowało. Ale raczej nas tam nie ciągnie. Żal starego drewnianego schroniska.
30. Schronisko PTTK Samotnia (Karkonosze) 4,22 – jedno z najbardziej znanych schronisk w Polsce. Przepięknie wtulone w krajobraz, o urzekającej architekturze. Trudno tu o miejsca, nawet poza sezonem. Od kilku ładnych lat coraz bardziej się komercjalizuje. Ale i tak „naj” po polskiej stronie Karkonoszy (choć w przypadku braku miejsc w pokojach – razem ze Strzechą Akademicką – bierze udział w smutnej grze odsyłania turystów. Korzysta na tym przede wszystkim… Dom Śląski).
30. Schronisko PTTK na Hali Ornak (Tatry) 4,22 – jedno z najłatwiej dostępnych schronisk w Tatrach. Piękny widok na Bystrą. Skrajnie różny standard pokoi (chyba, że coś się zmieniło?..).
33. Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim (Beskid Wyspowy) 4,2 – architektonicznie jedno z najciekawszych schronisk w polskich górach (wpisane do rejestru zabytków). Niestety, remont i zastąpienie oryginalnych materiałów imitacjami wywołuje smutek. Poza tym – ciasno, ale schroniskowo. Nie dla wygodnickich i uzależnionych od prysznica. Opisywaną w dawnych przewodnikach panoramę na cztery strony świata z sypialni praktycznie całą już zasłaniają drzewa.
34. Schronisko PTTK pod Łabskim Szczytem (Karkonosze) 4,1 – (przed laty) wieczór przy świecach – bezcenny. Wybór jadła i picia – (wciąż) ubogi. Opryskliwość i dość specyficzne podejście do turystów – łatwo osiągalne.
35. Schronisko PTTK na Hali Krupowej (Beskid Żywiecki) 4,08 – pokój z nowymi meblami był OK, natomiast koedukacyjny prysznic w takim wydaniu to porażka. Żądanie zaliczki w martwym sezonie również nieco nas zbiło z tropu… I znowu to, co nas boli – pięknie komponujący się z drewnianymi ścianami gont na dachach zastąpiono niedawno imitacją.
35. Schronisko PTTK Szwajcarka (Rudawy Janowickie) 4,08 – oj, dawno nas tam nie było – nie wiemy, co i jak się zmieniło/zmienia. Mamy nadzieję, że jedynie na lepsze. Miejsce szczególnie bliskie mojemu sercu, mało znane poza środowiskiem sudeckim, urokliwie położone i… zabytkowe (architektura pierwszej klasy). Warunki skromne, ale i niedrogo, plus podesty pod namioty. Problemy z wodą generują m.in. płatny prysznic (na czas).
37. Schronisko PTTK w Komańczy (Bieszczady) 4,04 – miejsce znane nam z czasów dawnych dzierżawców – życzliwych, cudownych ludzi. Jak jest teraz? Trzeba będzie sprawdzić. Na pewno jest dość wygodną bazą wypadową dla turystów samochodowych.
38. Schronisko turystyczne Sowa (Góry Sowie) 4 – urokliwie, bardzo sudecko, lane piwo Opat, dobra muzyka w głośnikach. Tak było kilka lat temu. Gleby nie ma (stąd nisko w rankingu), ale z własnym namiotem się nie zginie.
38. Schronisko PTTK na Przegibku (Beskid Żywiecki) 4 – „nierówne”: z jednej strony niemal w sercu Worka Raczańskiego, w górskim przysiółku (bywa, że pełni funkcję lokalnego baru), z drugiej za blisko tu na dół, przez co sporo tu ludzi – w pewnym sensie – przypadkowych. Jedzenie smaczne.
40. Bacówka PTTK w Bartnem (Beskid Niski) 3,909 – hmm, bacówka, ale specyficzna nieco. Namiotu rozbić nie wolno, gleba w cenie noclegu, ale równie dobrze można zostać odesłanym (w Bartnem jest gdzie spać, ale ceny niekoniecznie muszą być tak atrakcyjne jak w bacówce). Wydawać się może, że całkiem sporo zależy od humoru/kondycji gospodarza…
40. Schronisko PTTK Chatka Puchatka (Bieszczady) 3,909 – jak na obecne standardy schroniskowe – spartańsko praktycznie pod każdym względem. W rankingu zawsze będzie wypadać nisko – wewnątrz nie ma toalety, a jedzenie występuje w formie szczątkowej. Ale może to i dobrze. Nie każdy musi tu spać (jak niegdyś w Pięciu Stawach, gdy woda była lodowata, a kibelki z innej epoki), nie dla każdego takie przywileje. Dzięki Bogu. Jedno z niewielu już w polskich górach schronisk (może obok Morskiego Oka i Piątki właśnie) gdzie gospodarz to ktoś dużo więcej niż dzierżawca (w tym przypadku wyraz „legenda” nie będzie na wyrost) – o poranku w pustej Chatce, Lutku i jego kocie będziemy opowiadać dzieciom.
40. Schronisko PTTK Odrodzenie (Karkonosze) 3,909 – potężny gmach, którego remont jeszcze potrwa i który bardzo trudno ogrzać (dosłownie i w przenośni). Pokoje mają skrajnie różny standard, podobnie jak łazienki. Jedzenie smaczne, obsługa w porządku. Szacunek dla dzierżawców – niegdyś przeklinane przez turystów Odrodzenie na pewno nie jest już miejscem upiornym. Sąsiedztwo hotelowej Spindlerovej Boudy uświadamia jak to dobrze, że są jeszcze w tych górach miejsca, gdzie walczy się o schroniskowy klimat.
43. Schronisko Dom Śląski (Karkonosze) 3,9 – zalety – Śnieżka na wyciągnięcie ręki (w nocy, o świcie) i możliwość noclegu na glebie. Wady – dość drogo, w ciągu dnia (zwłaszcza w sezonie) bardzo, bardzo tłoczno i mało klimatycznie.
44. Schronisko PTTK Murowaniec (Tatry) 3,81 – w pięknej scenerii, ale nie tak bliskie naszym sercom jak inne tatrzańskie schroniska. Sezon zimowy bywa równie tłoczny jak letni, więc o ciszę tutaj jeszcze trudniej. O zakazie spania na glebie już nawet nie wspominamy, bo napisano o tym bardzo wiele, nie tylko na naszym blogu.
44. Schronisko PTTK Stare Wierchy (Gorce) 3,81 – nie wiem, czy to kwestia położenia i skojarzenia z oblegającymi to miejsce quadowcami i crossowcami, czy naprawdę jest to najmniej klimatyczne schronisko w Gorcach… Zaletą może być natomiast spora przestrzeń, na której można rozbić namiot.
46. Bacówka PTTK na Kudłaczach (Beskid Myślenicki) 3,8 – możliwość dojazdu samochodem oraz obiektywna bliskość sporej ilości domostw sprawia, że nie do końca jest się w górach, a schronisko bywa traktowane jak bar. Warunki – do rewizji, byliśmy tam bowiem przed remontami, o których można poczytać na stronie schroniska. Ceny zachęcające.
47. Schronisko PTTK na Przysłopie pod Baranią Górą (Beskid Śląski) 3,75 – bezwzględnie najbrzydszy budynek schroniska w polskich górach. Klimat starego domu wypoczynkowego, dla poszukiwaczy ducha PRL-u w sam raz;) Obsługa (poza sezonem) była miła, życzliwa i chyba przede wszystkim ona ocieplała ten niezwykle zimny (dosłownie i w przenośni) gmach, w którym nocowaliśmy niegdyś w totalnie martwym sezonie.
48. Schronisko PTTK Pod Muflonem (Góry Bystrzyckie) 3,68 – budynek tak naprawdę prezentuje się pięknie tylko z jednej strony (z tej też jest najczęściej fotografowany – i słusznie); de facto całkiem spory gmach, który prócz dość miłej jadalni raczej przypomina klimatem DW [czyt. dom wypoczynkowy]. Gospodarze mili, choć uparcie informują, że na glebę nie przyjmują. Namiotu też nie można robić. Dyskwalifikujące, koedukacyjne (sic! w tak dużym budynku?!) prysznice. Natomiast wieczór z widokiem na Szczeliniec i Śnieżkę – absolutnie bezcenny. Ruloniki serowe – pyszne.
49. Schronisko górskie Szrenica (Karkonosze) 3,65 – pewnie wszystkie pokoje w karkonoskich molochach mogłyby w środku wyglądać tak dobrze, gdyby przeszły w ręce prywatne, a remontowanie/inwestowanie miałoby realny sens dla gospodarzy. Jakkolwiek nigdy duża, zimna jadalnia nie zyska klimatu bacówki czy niewielkiego schroniska. I w sumie chyba niewiele da się na to poradzić. Jedzenie – bez szaleństw.
50. Schronisko PTTK na Śnieżniku (Masyw Śnieżnika) 3,58 – miejsce położone pięknie i o ciekawej historii – jakkolwiek dość specyficzne. Dużo nas tam spotkało rzeczy dziwnych lub dziwacznych (np. wrzątek jest bezpłatny jedynie w określonych godzinach). Jedzenie kiepskie – na minus. Opat butelkowy – na plus. Pokój był dość obskurny, generalnie budynek woła o remont. Podobno się dzieje, trzeba więc będzie zbadać co i jak…
51. Schronisko PTTK Strzecha Akademicka (Karkonosze) 3,55 – nie budynek, a gmach. Zalety? Bliskość grzbietu głównego Karkonoszy, możliwość widoku z okna na Kotlinę Jeleniogórską. Ostatnio (jesień 2013) obsługa była bez zastrzeżeń. Wady – trudno tu o klimat, którego lepiej próbować poszukiwać w Samotni. Mimo potężnej kubatury w sezonowym czasie wszystkie pokoje bywają zajęte, a gleby ponoć nie ma (na tym korzysta nie kto inny, ale Dom Śląski – por. komentarz dot. Samotni). Dość łatwo też o przypadkowych, typowo weekendowych turystów (czyt.: jedziemy w góry=jedziemy się spić – nocując dwukrotnie poza sezonem też trafiliśmy na taki klimat). Prysznice są otwarte „od-do” (sic!) – z tego powodu nie została im wystawiona ocena w naszym rankingu (za późno przyszliśmy, za wcześnie wyszliśmy, więc żeśmy ich nie zwiedzili…).
52. Schronisko PTTK na Stogu Izerskim (Góry Izerskie) 3,41 – położenie nad popularnym, także wśród niemieckojęzycznych bywalców, kurortem generuje wysokie ceny i momentami dziwaczne obyczaje. Tymczasem pokoik był zimny i kiepski. Życzliwość obsługi doceniamy.
53. Schronisko PTTK Skrzyczne (Beskid Śląski) 3,31 – położenie na dużej górze=możliwość atrakcyjnych widoków, to zawsze pozytyw, jakkolwiek kopuła szczytowa sama w sobie za bardzo zabudowana. Schronisko odwiedziliśmy w 2010 roku – oferowało wysokie ceny, pokój z łazienką, który okazał się być pokojem z kabiną prysznicową obok łóżka, w jadalni (samej w sobie bardzo miłej) huczał telewizor… Wiemy, że budynek jest po remoncie, warunki więc się zmieniły, choć ceny nadal pozostają – jak na schronisko – szalone. Cóż, bliskość stoku narciarskiego robi swoje.
I jeszcze jedna przydatna (zdaje się) uwaga dla wszystkich tych, którzy uważnie wczytują się w tabelkę pełną cyferek. Rok temu dość szczegółowo wyjaśnialiśmy co i jak oceniamy, zwłaszcza, gdy pewne kategorie (np. namiot, gleba) staraliśmy się uprościć. Nie wyłożyliśmy jednak dosadnie reguł, które rządzą kategorią „wrzątek”. Przyszedł czas naprawić to niedopatrzenie. Ocena maksymalna oznacza nieograniczony dostęp do wrzątku – w schronisku znajduje się czy to odpowiednio wyposażona kuchnia turystyczna, czy to czajnik bądź warnik, dzięki któremu nie ma potrzeby martwienia się o gorącą wodę do celów kulinarnych. Ocena 5,5 oznacza, że zazwyczaj wrzątek jest dostępny całą dobę, jakkolwiek bywa, że należy się o niego upomnieć (np. przypomnieć, by czajnik został udostępniony na noc). Ocena 5 oznacza, że wrzątek jest dostępny dla turystów w godzinach otwarcia bufetu (coraz częściej sugeruje się złożenie datku, nie jest to jednak ściśle wymagane). Inne oceny niższe oznaczają, że wrzątek jest płatny (zwłaszcza dla turystów, którzy nie nocują w danym schronisku), bądź że jego ceny lub reguły dotyczące wydawania go bywają dziwaczne… To chyba tyle. Jakkolwiek uczulamy – zarówno dzierżawcy, jak i obyczaje zmieniają się. Może więc się zdarzyć, że nasza ocena będzie nieadekwatna do tego, co spotka akurat Was. Oby jednak te zaskoczenia były jedynie pozytywne!
Kącik dla najmłodszych? Dlaczego nie:) Tutaj – na Rycerzowej.