Prócz długich dni i ciepłych (zazwyczaj) nocy nic chyba nie cieszy mnie latem w górach tak, jak właśnie wysyp bajkowo kolorowych kwiatów, kwiatuszków oraz innych cudów, które nieraz wbrew logice rosną tam, gdzie zdawałoby się nic już nie powinno rosnąć…
Zadziwić nas może i to, co maleńkie bliżej leśnych ostępów…
Fiołek dacki (Bieszczady) Jarzmianka większa (Bieszczady)… jak i bezlik tego, co znajdziemy na leśnych polanach i górskich halach. Niektóre gatunki zadziwiają formami i kolorami…
Pszeniec gajowy (Gorce)

…inne wydają się być naszymi dobrymi znajomymi, tak jak na przykład

czy liczne gatunki dzwonków…
Dzwonek jednostronny (Gorce)
…albo chabrów…


Inne łąkowe cudeńka – mniej lub bardziej pospolite – też cieszą oczy, a często również węch…






Najprawdziwsze orchidee, czyli storczyki są często na wyciągnięcie ręki…


Ostrożeń w licznych odsłonach (nie jestem pewna, czy zawsze umiem je dobrze rozpoznać;)…



Mój absolutny faworyt:

Zachwycają łany kwiecistych łąk. Zarówno tych położonych niżej…
Czy to z bukwicą zwyczajną i mieczykami dachówkowatymi w roli głównej… (Gorce)…jak i nieco wyżej…
Często spotykany rdest wężownik. Tutaj akurat na halach Beskidu Żywieckiego.…czy też całkiem wysoko…





Im wyżej zaś, tym wcale nie jest ani nudniej, ani mniej kolorowo…







Wszystkich, których wciagnął spacer wśród kwiatów, zapraszam do odwiedzenia jednego ze starszych wpisów, który dotyczy kwiatów spotykanych w Tatrach. Wiele z nich zobaczymy bowiem również w innych górach.
P.S. Przy opisywaniu kwiatów korzystałam m.in. ze strony Zielnik Karpacki.
Za wszelkie uwagi czy poprawki dotyczące rozpoznanych roślin z góry dziękuję.