Parę słów o dwóch słowackich kempingach (cz. 4)

Tym razem będzie jedynie o dwóch miejscach, ale za to – jakich!

Kemping Belá – Nizné Kamence położony jest u podnóża Małej Fatry, a dokładnie kilka kilometrów na zachód od najpopularniejszej miejscowości regionu, czyli Terchovej. Łatwo się tutaj dostać lokalnymi autobusami kursującymi między Żyliną a Terchovą, które służą przede wszystkim miejscowym, więc w dni powszednie jeżdżą od bladego świtu do godzin wieczornych (w weekendy i święta kursów jest nieco mniej, ale ogólnie komunikacja nie jest tutaj problemem). Własnym samochodem z całą pewnością dotrzemy tu jeszcze szybciej. Kemping jest duży, ale i bardzo popularny, trzeba się więc liczyć z tym, że w letnie weekendy namioty stoją naprawdę ciasno. Drugą i w zasadzie chyba ostatnią wadą tego miejsca jest jego położenie tuż obok szosy, która mimo swoich kameralnych rozmiarów jest dość ruchliwa. I na tym właściwie wady się kończą.

camping_Bela_Nizne_Kamence_Mala_Fatra

Kemping jest bardzo dobrze zagospodarowany – do sanitariatów nie trzeba pokonywać odległości większej niż kilkadziesiąt metrów. Kolejek do prysznica nie widzieliśmy, choć ludzi było naprawdę niemało. Prysznice są na żetony (do kupienia na recepcji i w sklepiku), ale opłata jest symboliczna, bo 0,30 euro za 3 minuty wody (możemy ją włączać i wyłączać w dogodnych momentach). W każdym takim budynku jest ponadto kuchnia z mikrofalą, czajnikiem i niewielką lodówką, a także pralka. Domki kempingowe są różnorodne – od starszych, mniejszych i skromniejszych, aż po większe, eleganckie i chyba nieźle wyposażone, zbudowane z funduszy unijnych. W recepcji można się zaopatrzyć w najróżniejsze foldery dotyczące regionu, zaś przy bufecie – czynnym codziennie od 7 do 22 – znajduje się sklepik z produktami pierwszej potrzeby, otwarty w tych samych godzinach. Bufet oferuje oczywiście wszystkie niezbędne napoje (również laną Kofolę) oraz wybór słowackiej „fastfoodowej” kuchni (smażony ser, knedliki z różnymi rodzajami gulaszu itp. itd.). Wi-fi jest dostępne i działa zasadniczo bardzo dobrze zwłaszcza w bufecie, gdzie jednocześnie możemy sobie ładować telefon czy inny sprzęt. Dla dzieci i innych chętnych dostępne są place zabaw, boisko, niewielki basen oraz… mini zoo (znajduje się ono, powiedzmy, w drugiej, dalszej części kempingu). Ceny są absolutnie w normie, do sprawdzenia na stronie internetowej. My za dwie osoby z namiotem i opłatą miejscową płaciliśmy 11 euro za noc (plus 2 żetony po 0,30 euro). I jeszcze jedno – kemping jest otwarty cały rok.

Drugie miejsce to Camping Slnečné skaly, położony niedaleko miejscowości Rajecké Teplice, przy drodze z Żyliny. Jest on minimalnie odsunięty od szosy oraz oddzielony potokiem, co jest miłym plusem. Górują zaś nad nim piękne wapienne skały.

camping_Slnecne_skaly_2

Kemping bezpośrednio graniczy z rezerwatem przyrody i trzeba przyznać, że ma naprawdę wyjątkowy charakter. Dość prosta i nieingerująca specjalnie w krajobraz infrastruktura nie rzuca się tak bardzo w oczy, a kemping szczyci się tym, że jest ekologiczny. Oczywiście, minusem może być mała ilość pryszniców i toalet, ale jako że miejsce to generalnie nie jest chyba aż tak oblegane, wszystko i tak jakoś dobrze funkcjonuje (nie ma dodatkowych opłat za prysznice, a ceny są ciut niższe niż w Niżnych Kamencach). Miejsca pod rozbicie namiotów jest naprawdę mnóstwo, podobnie jak na zaparkowanie auta czy karawanu. Większość osób rozbija się w dość bliskiej odległości od sanitariatów, często (jako i my) nie zdając sobie sprawy z tego, że teren kempingu ciągnie się jeszcze całkiem ładny kawałek dalej (należy iść razem z drogą wewnętrzną). Kto tam dotrze, ten znajdzie spokój jeszcze większy niż w „centrum” i tak spokojnego kempingu. Jest tu dość miejsca na rozbijanie dużych, rodzinnych  namiotów i zachowanie przy tym pewnej intymności. Dzieci będą się miały gdzie wybiegać, a jak znudzi im się bieganie, to zostanie prosta – ale jakże atrakcyjna – tyrolka, ścianka wspinaczkowa, nietypowe kręgle, trawiaste boisko, place zabaw, slackline, czy w końcu zaczepianie tutejszych owiec oraz dwóch przyjaznych psów (jeden z nich nie ma nogi, ale jest zaskakująco sprawny i szybki).

camping_Slnecne_skaly_1

Bufet jest niestety otwierany za późno – w weekendy od 11 (do 22), zaś na tygodniu od 16 (według informacji na bufecie), nie ma też tutaj sklepiku z podstawowymi produktami. Jest natomiast całkiem dobrze wyposażona kuchnia. Wśród oferty na szczególną uwagę zasługuje kotlíkový guláš. Ten, który myśmy mieli okazję jeść w sobotę, przygotowywany był – a jakże – w kotle, przez długie godziny, praktycznie na oczach osób przewijających się przez bufet. Po godzinie 19 rozpoczęło się grillowanie, kiedy to można było prócz świeżego, przepysznego gulaszu zjeść np. grillowany ser z warzywami. To było nietypowe i naprawdę smaczne (cena – 3 euro).

camping_Slnecne_skaly_3

Wieczór tutaj był chyba najmilszym z kempingowych wieczorów, jakie spędziliśmy podczas tych wakacji. Fajna atmosfera, którą tworzyły zasadniczo rodziny z dziećmi (fantastycznie jest patrzeć na rodziców, którzy zamiast zdejmować wołające o pomoc dziecko ze ścianki wspinaczkowej, pokazują mu jak z niej bezpiecznie zejść), przyjazne czworonogi, smaczne jedzenie, widok na skały, koncertujące świerszcze… Mimo zmęczenia upałem tutaj naprawdę chciało się posiedzieć.  Kemping na pewno warty jest polecenia. Łatwiej tu dojechać samochodem niż dotrzeć pieszo, ale zachęcamy i niezmotoryzowanych – warto. My przyszliśmy tutaj od strony przystanku kolejowego Rajecké Teplice-Poluvsie (uwaga! przy głównej drodze, niejako za stacją – kierując się na Żylinę, po prawej stronie – znajduje się restauracja oraz sklep spożywczy). Tutaj przeszliśmy na drugą stronę i szliśmy razem ze znakami ścieżki dydaktycznej (biały kwadrat z zieloną przekątną). Niestety, okazało się, że zmyliły nas znaki innego szlaku (nasza mapa VKU nazywa go szlakiem „o chrakterze lokalnym” – kwadrat podzielony na dwa trójkąty: biały oraz zielony)…. i zaczęliśmy niepotrzebnie oddalać się od naszego traktu. Po powrocie na podejrzane skrzyżowanie, okazało się, że trzeba było iść cały czas prosto, między domami, a następnie ścieżką prowadzącą wzdłuż płotu (szczegóły TUTAJ). Dalej nawigacja nie nastręczała już problemów. Gdy zbliżyliśmy się do szosy, zachowaliśmy czujność i zamiast iść dalej znakowaną ścieżką dydaktyczną, odbijającą wyraźnie w lewo, pod górę, do rezerwatu i skał (sektory wspinaczkowe!), zaufaliśmy ścieżce wzdłuż drogi – i tak po kilkudziesięciu metrach zobaczyliśmy domki kempingowe. (Niestety takiej propozycji dojścia nie znajdziecie na stronie kempingu – tam jest sugestia podążania wzdłuż szosy, co raczej nie byłoby ani miłe, ani bezpieczne ze względu na brak pobocza). „Słoneczne skały” to nie tylko niezłe miejsce na bazę wypadową dla zmotoryzowanych rodzin czy eksplorujących okoliczne skały wspinaczy, ale również dobry pomysł na odpoczynek podczas dłuższej  pieszej wędrówki oraz punkt wyjścia w okoliczne pagóry, czyli Súľovské vrchy – może nieimponujące rozległością i wysokością (700-800 m n.p.m.), za to całkiem strome, z atrakcyjnymi punktami widokowymi np. na Małą Fatrę oraz bajeczne ruiny zamku Lietava. Łatwo można również dostać się stąd do wioski Čičmany, znanej dzięki malowanym chałupom.

Dodaj komentarz