Do zimy w mieście nigdy się nam nie spieszy – prócz kilku magicznych momentów reszta to głównie mankamenty. Za to gdy pomyślałam, co się działo niemal rok temu, gdy byliśmy w prawdziwie zimowej aurze w Górach Izerskich, to tęskność wielka za śniegiem potężnym, biegówkami i tamtymi pięknymi miejscami się odezwała (hej!).
Tag: zima
Beskid Niski całkiem bliski
Czyli o Zawadce Rymanowskiej, szadzi na Cergowej i zwycięskiej próbie ujrzenia nagrobka Amalii.