Bywa czasami tak, że jakieś gościnne miejsce na szlaku wędrówki cieszy bardziej niż zazwyczaj. Tak było tym razem, kiedy z Polany Wały szliśmy przez Gorc na Lubań.
Obchodząca w tym roku jubileusz 45-lecia baza SKPG Kraków położona jest na hali Gorc Gorcowski, nieco poniżej głównego grzbietu, a w odległości krótkiej wędrówki (zwłaszcza w dół) od szczytu Gorca.
Każda baza namiotowa to gwarancja ciepłej herbaty, którą ugoszczony może zostać każdy turysta. Choć tego dnia zimno nie było, a pot lał się (i miał się lać do samego końca) strumieniami, wizja ciepłego, słodkiego napoju była miłą obietnicą, która oczywiście się spełniła.
Baza zaprasza również na noclegi w wersji luksusowej: małe „apartamenty”, zamiast dużych, wojskowych namiotów.
A pod namiotami drewniane podesty – o, tak!
Miejsca pod rozbicie własnych „domków” też raczej tu nie zabraknie. I dobrze, bo co roku, w przedostatni weekend sierpnia odbywa się tu naprawdę duża impreza, czyli Gorcstok (dla wszystkich lubiących śpiewać i grać w pięknych okolicznościach przyrody).
Dobrze było zajrzeć tu znów, choć na chwilę, zwłaszcza że niegdyś deszczowa pogoda spowodowała, że siłą rzeczy podstawową i właściwie jedyną bazową przestrzenią, która została oswojona była kuchnia…
Nikt nawet nie myślał wtedy o poszukiwaniu prysznica…
…a ten jak się okazało – rzecz jasna – jest i wygląda jakby znajomo:). Za to miejsce ustronne jest dość oryginalne:
Zbliżając się w ten drugi rejon (zwłaszcza gdyby się człowiekowi spieszyło), warto uważać, by kogoś nie zaskoczyć podczas „posiedzenia”:). I wcale niekoniecznie musi chodzić o bazowego…
I tak oto stoi sobie co wakacje na Gorcu baza. I urzeka położeniem, widokami oraz… nieprzebranymi ilościami jagód (czy jak wolą moje drogie Krakusy – borówek).
I niech tak będzie jeszcze co najmniej kolejne 45 lat!