O małych kwiatkach, które podbijają serca i obiektywy pisaliśmy wielokrotnie i w różnych kontekstach. Niech więc tym razem będzie zupełnie inaczej. Czytaj dalej „Zieleń, czyli krokusy inaczej (niż zwykle)”
Kategoria: relacje i obrazki
Po śniegu (woda w górach, cz. 6)
Czysta, nawet jeśli „rusza” spod zmęczonego, przetworzonego, nieco brudnego już śniegu… Czytaj dalej „Po śniegu (woda w górach, cz. 6)”
Spod śniegu, czyli wiosna w Gorcach
Kilka obrazków tego, co się właśnie budzi do życia… Czytaj dalej „Spod śniegu, czyli wiosna w Gorcach”
Narnia w sercu Gorców
Nie wiem, co było najpiękniejsze – tysiące metrów sześciennych białego puchu, świat totalnej ciszy, szadź na świerkach czy śniegowe rzeźby na gałęziach buków. A może to, że bezpiecznie i bez kłopotów udało się odbyć wycieczkę (choć plany trzeba było zweryfikować), co w ostatnim czasie – gdy codziennie podawane są informacje o beskidzkich akcjach GOPR-u – nie musi być wcale czymś oczywistym. Zima to zima. Uczy pokory, ale wynagradza sowicie.
Muśnięcie (Wielka Fatra)
Kiedy w końcu udało nam się zrealizować plan dotarcia na grzbiet Wielkiej Fatry, byłam w piątym miesiącu ciąży, był koniec października, a pogoda nie rozpieszczała. Postanowiliśmy skorzystać z autobusu, który kursował jeszcze o tej porze roku w weekendy z Bańskiej Bystrzycy i dowoził turystów pod hotel górski Kráľova Studňa. Pomysł dość oryginalny, jak dla nas, ale czasem warto poszerzać horyzonty… Autobusik (bo tak go lepiej nazwać) faktycznie kursował i mimo szpetnej pogody na dole, był pełen osób w różnym wieku, które tak jak my chciały rozpocząć wędrówkę od razu na górze. Niestety, cud pogodowy nie zdarzył się wraz z wjechaniem na wysokość ponad 1200 m n.p.m. Padało, wiało, o widoczności można było pomarzyć.
Krywań, czyli najpiękniejsza góra świata
Najpiękniejsza, oczywiście, moim zdaniem, choć fakt faktem nie jestem odosobniona w swej obsesyjnej miłości. Ba, śmiało mogę założyć, że nie mniej niż jedna trzecia narodu słowackiego chętnie by się ze mną zgodziła*.
Zima prawdziwa (w Karkonoszach)
Jeśli ktoś nie lubi (najpewniej z założenia) Karkonoszy, bo „są takie cywilizowane” i daleko im do „prawdziwych”, dzikich gór, niech zbierze się w sobie i spróbuje pojechać w Karkonosze zimą.
Gorczańska bajka
Krótka fotoopowieść dla wszystkich, którzy tęsknią za piękną zimą w górach. A było tak: pewnego grudniowego poranka pod Turbaczem…
Morze chmur z Wielkiej Raczy
Choć doskonale wiemy, że morze chmur można (przy pewnej dozie szczęścia) zobaczyć o każdej porze dnia, to jednak instynktownie kojarzy nam się ono ze świtem. Najbardziej efektowne zjawiska tego rodzaju obserwowalismy właśnie wtedy. Jednak i koniec dnia jest w stanie zapewnić niesamowity spektakl. Przecież słońce znów jest nisko, a to ono rządzi wspaniałością widowiska… Oto jak wyglądało to pewnym grudniowym popołudniem na Wielkiej Raczy…