Mimo że raz zimno, raz gorąco – wiosna nastała. A oto kilka kolejnych dowodów. Na początek może dość banalnie, ale przecież po każdej zimie, nawet takie „banały” potrafią cieszyć…
Tag: wiosna
Pierwsze krokusy…
… już są podobnoż. Skoro na Podtatrzu, to pewnie i gdzie indziej też. Wszędzie tam, gdzie można się ich spodziewać, a pokrywa śniegu jest wystarczająco mała lub w ogóle jej nie ma.
Wiosna, wiosna, ach to ty!.. (Przebiśniegowo-przylaszczkowo-roztoczańsko)
Zanim znów doczekamy krokusów w górach, najpierw „małe”, wiosenne preludium w postaci przebiśniegów i przylaszczek wprost z lasu bukowego na Roztoczu. (O tym, że Roztocze to nie do końca „tylko” piękna wyżyna, ale coś znacznie więcej, napisze kiedyś mój Mąż i już wiem, że użyje owych maleństw w swojej argumentacji ;).
Czytaj dalej „Wiosna, wiosna, ach to ty!.. (Przebiśniegowo-przylaszczkowo-roztoczańsko)”
Kwiaty w Tatrach
Jako, że do Tatr nam tęskno najbardziej, zdecydowaliśmy się na wpis z linkiem do tworzonego przez nas (zasadniczo na swoje potrzeby, ale czemu by się nie podzielić?..) „atlasu” tatrzańskich kwiatów.
Krokusowy zawrót głowy (dokładniej)
Ano, by sobie nieco horyzonty rozszerzyć, ruszyłyśmy z rabczańskiej Plasówki czerwonym szlakiem rowerowym (mającym się odłączyć od pieszego niebieskiego), którego nie było lub – uczciwiej – istniał na mapie oraz na bodajże dwóch drzewach po drodze. Grzbiecik z mapy zgadzał się z tym, co rzeczywiście było, więc bez większych problemów w odpowiednią polną drogę żeśmy trafiły. Potwierdziło się również, że zamiast czerwonego rowerowego aktualnie istnieje zielony narciarski. W sumie, czemu nie?
Krokusowy zawrót głowy
Są, są! Na gorczańskich łąkach i polanach kwitną krokusy.

Ostatni akord (jeśli o gorczańskie krokusy chodzi), czyli kwitnienie na Hali Długiej dopiero się zaczyna, więc za tydzień około (jeśli temperatury i nasłonecznienie się utrzyma) powinno być tam fioletowo.
Zdjęcia z ostatniego weekendu wkrótce. Będzie również o głupocie stosowanej, czyli wypalaniu traw oraz quadach i motocrossowcach w rejonie Gorczańskiego Parku Narodowego…
Ta zima kiedyś musi minąć…
… co nie znaczy, że się nie podobała, jakkolwiek fakt jest faktem.
Dlatego – w oczekiwaniu na wiosnę (oraz w związku z przestojem w publikacji naszych najnowszych „wypocin”) – proponujemy klasyczną rundkę z krokusami w rolach głównych: klik i klik.
Zdjęcia są z lat zeszłych. Czy w tym roku nam się uda dopaść (taką) wiosnę w górach, nie wiadomo. Jeśli – to na pewno coś się na blogu pojawi.

W Gorcach…
Zdjęcia gorczańskie były robione 30 marca, tatrzańskie zaś 11 kwietnia (2008 roku). Jakkolwiek pamiętać należy, że o regułę jakowąś i matematyczne wyliczenia w tej materii naprawdę trudno (ale to również – naszym zdaniem – jest piękne).
Wszystkim „polującym” na krokusy życzymy więc powodzenia!