Równica i Morskie Oko, czyli dodatek do dyskusji o przyszłości schronisk

Najpierw z naturalnym zainteresowaniem, następnie, po zakupieniu popularnego miesięcznika o tematyce turystycznej*, z zażenowaniem wczytywaliśmy się w dyskusję(?) dotyczącą tego, co czeka polskie schroniska górskie należące do PTTK (temat numeru sformułowany był trochę na poziomie tabloidu: „Schroniska górskie do likwidacji?”).

Czytaj dalej „Równica i Morskie Oko, czyli dodatek do dyskusji o przyszłości schronisk”

Krótka instrukcja obsługi Saksońskiej Szwajcarii

Planując wyjazd do Saksońskiej Szwajcarii (Sächsische Schweiz), nie znaleźliśmy na polskich portalach zbyt wiele informacji praktycznych o tym rejonie. Oczywiście, łatwo odszukać widoki Bastei, trudniej natomiast zorientować się, co jeszcze zobaczyć, ile to wszystko kosztuje i czy w ogóle warto. (Na temat czeskiej strony regionu już nieco łatwiej o informacje, ale też bez przesadnej obfitości). Wygląda na to, że o drukowanym przewodniku po polsku można jedynie pomarzyć, a nie każdy chce sprowadzać coś napisanego w obcym języku.

Czytaj dalej „Krótka instrukcja obsługi Saksońskiej Szwajcarii”

Stoki narciarskie a sprawa piesza

O tym, że w zimie w górach jest inaczej już niegdyś pisaliśmy. Zdaje się jednak, że w tamtym wpisie ominęliśmy pewną kwestię stricte zimową, a dotykającą nieraz turystów-piechurów. Może się bowiem zdarzyć, że z takich czy innych względów szlak naszej zimowej wędrówki skrzyżuje się, lub nie daj Boże, idzie razem ze stokiem narciarskim. No właśnie. I co wtedy?

Czytaj dalej „Stoki narciarskie a sprawa piesza”

Sylwester w górach (czytaj: w schronisku)

Mój pierwszy i ostatni Sylwester w górskich okolicznościach przyrody spędziłam w schronisku pięciostawiańskim. Zderzenie się z sylwestrowo-schroniskową rzeczywistością na zawsze wywarło na mnie piętno. Od tamtej pory czuję się bowiem absolutnie zwolniona z marzeń o Sylwestrze w romantyczej scenerii, która otacza jakieś górskie schronisko w Polsce. Zagęszczenie osób totalnie nieprzygotowanych na zimowe wędrówki, jak i tych, które nie potrafią odłożyć mocnego alkoholizowania się na wieczór (albo przynajmniej popołudnie), ścięło mnie z nóg. Ludzie spali dosłownie wszędzie, w noc sylwestrową do jadalni nawet nie weszłam (nie dało się), a to, że faceci dali sobie po mordach dopełnia jedynie obrazu. Fakt, sama byłam wtedy młodsza i głupsza, ale lekcję pojęłam.

Czytaj dalej „Sylwester w górach (czytaj: w schronisku)”

Gospodarze, turyści i schroniska – trójkąt (niekoniecznie) bermudzki

Niedawno, przebywając w jednym ze schronisk, byliśmy świadkami dość przykrej sytuacji – dwie osoby, które obsługiwały turystów, zaczęły się w dość niewybredny sposób kłócić. Tak się składa, że była to gospodyni oraz jej syn. Sześć lat temu podobało nam się w tym miejscu bardzo. Absolutnie zauroczył nas klimat, ciekawie urządzona jadalnia, sącząca się z głośników muzyka, proste, ale smaczne jedzenie oraz… miła obsługa. Sześć lat temu to te same osoby stały i obsługiwały turystów. Co więc się zmieniło, skoro wyposażenie jadalni pozostało nietknięte? Hmm, teraz zdawało się, że głównym określeniem, którego moglibyśmy użyć zarówno w stosunku do gospodarzy, jak i całej otaczającej schronisko aury, byłoby „zmęczenie” – ludźmi, ciężką pracą, trudnymi warunkami, sobą nawzajem. Mieliśmy być tej nocy jedynymi nocującymi tam turystami. Jako że temat gorącego posiłku był problematyczny (niemały ruch turystyczny, który tędy przechodził w tę piękną, jesienną niedzielę, a który zdawał sie być utrapieniem dla obsługi, skutecznie wyczyścił garnki), pierwszy raz w życiu świadomie i dobrowolnie udaliśmy się zjeść do pobliskiej konkurencji. Gdy wróciliśmy do schroniska ok. 18.00, drzwi były zamknięte – w obawie przed turystami jak można się domyślać. Osobną kwestią było to, że na nocleg mogliśmy zostać tylko dlatego, że praktycznie żeśmy go wybłagali kilka dni wcześniej przez telefon… (W schronisku miały być pewne prace odświeżające i turyści nie byli zbyt pożądani). Zderzenie z tą dość brutalną rzeczywistością i odmitologizowanie miejsca, do którego mieliśmy wiele sympatii i sentymentu (ten pewnie i tak pozostanie…), spowodowało domino przemyśleń związanych ze schroniskami, gospodarzującymi w nich ludźmi oraz tymi, którzy do nich zachodzą.

Czytaj dalej „Gospodarze, turyści i schroniska – trójkąt (niekoniecznie) bermudzki”

Going to Zakopane? Important tips for foreigners (update 2019)

During our stays in the Tatra Mountains (and in Zakopane) we often meet tourists from abroad. Some of them spend only one day in that part of Poland (usually they stay for a night in Cracow). Others who are keen on hiking or skiing or are interested in folk culture will stay longer. Zakopane is very popular and as a result is often found to be a rather expensive place. It is also crowded in the summer time and winter and especially on New Year’s Eve. Nevertheless, I hope you will find some useful tips here on what’s important to know before going to Zakopane.

Czytaj dalej „Going to Zakopane? Important tips for foreigners (update 2019)”