Góry Łużyckie, Góry Żytawskie – do niedawna nasza wiedza na ich temat ograniczała się do ogólnego stwierdzenia, że to daleko, i że nie wiadomo, co to właściwie jest. Potem zaintrygował nas artykuł i tak oto nieznane pasmo praktycznie od roku zaczęło wyznaczać start naszego kolejnego dłuższego urlopu. Jedynie niewielki skrawek Gór Łużyckich leży w Polsce – większość znajduje się w Czechach oraz po niemieckiej stronie granicy (tam zwą się właśnie Zittauer Gebirge, czyli Góry Żytawskie). W oglądanych przed wyjazdem zdjęciach z tamtych rejonów zainspirowały nas góry w kształcie solidnych, nieraz stromych stożków, liczne formacje skalne, a także malownicze ruiny pewnego opactwa. Rekonesans, który zaplanowaliśmy na dwa dni, miał nam dać jako takie pojęcie o tym, czego się tam spodziewać.
Tag: lato
(Nie)gotowi na koniec lata
Niby to normalne, że w ostatniej dekadzie sierpnia jarzębiny są już naprawdę czerwone…
Ukwiecone
Prócz długich dni i ciepłych (zazwyczaj) nocy nic chyba nie cieszy mnie latem w górach tak, jak właśnie wysyp bajkowo kolorowych kwiatów, kwiatuszków oraz innych cudów, które nieraz wbrew logice rosną tam, gdzie zdawałoby się nic już nie powinno rosnąć…
Wierzbówka kiprzyca
Pomysł tego wpisu powstał już dawno. Problemem była jednak konieczność przejrzenia duużej ilości fotografii. Siłą rzeczy czas upływał, a zdjęć… przybywało. Temat – może i dość banalny, bo któż z nas, wędrujących po bliskich górach nie widział tej rośliny? Można nie znać nazwy botanicznej, ale nie „kojarzyć” tych kwiatów – bez szans.
Valaská Dubová, czyli w cieniu dużej góry
Lokalne autobusy jeżdżące między Rożomberkiem a Dolnym Kubinem w pewnym momencie zbaczają z głównej trasy i wspinają się do góry wśród starych domów, krytych w większości czerwoną dachówką. Nie sposób przegapić ten moment. To właśnie Valaská Dubová, czyli Wołoska Dębowa ze swoim bajecznym położeniem, zabudową i… legendą.
Powsia. Czerwony Strumień (Góry Bystrzyckie)
Wiadomość o tym miejscu była jak uderzenie pioruna. Trochę wiedzieliśmy – zdawało się – o wysiedlonych, opuszczonych, nieistniejących bądź niemalże wyludnionych miejscowościach sudeckich. Widzieliśmy już nieco ruin i innych pamiątek po dawnych mieszkańcach. Ale żeby coś TAKIEGO? Cóż, widać wciąż mało wiemy o Sudetach…
Na Gorcu z widokiem na Lubań
Bywa czasami tak, że jakieś gościnne miejsce na szlaku wędrówki cieszy bardziej niż zazwyczaj. Tak było tym razem, kiedy z Polany Wały szliśmy przez Gorc na Lubań.
Przysiółki w górach, czyli o tym, co małe i piękne (cz. 3)
Położone w Paśmie Lubania Studzionki to dla mnie miejsce wyjątkowe. Pewnego listopada, wśród najprawdziwszej zimy, było mi dane pojechać tam z niezwykłą grupą osób. Podczas tego wyjazdu nie tylko pojęłam bardzo szybko, jak wymagająca i niebezpieczna może być zima w górach (nawet jesienią;), ale poznałam też kilka osób, którym zawdzięczam niemało. I bez których raczej nie byłabym tym, kim jestem. Zdaje się jednak, że nie tylko z tego powodu i nie tylko dla mnie Studzionki to taki punkt na mapie, który nie może pozostawić człowieka obojętnym.
Czytaj dalej „Przysiółki w górach, czyli o tym, co małe i piękne (cz. 3)”
Przysiółki w górach, czyli o tym, co małe i piękne (cz. 2)
W naszych wędrówkach po przysiółkach przenieśmy się teraz w Beskid Sądecki.
Czytaj dalej „Przysiółki w górach, czyli o tym, co małe i piękne (cz. 2)”
Nie tylko POD Wysoką
Jest takie miejsce w Pieninach, gdzie można (legalnie) spać pod najwyższą górą w okolicy.