Marznąc w sobotę na przystanku (wiatr i minus 20), nieco na przekór, zaczęłam intensywnie myśleć o momentach, kiedy było mi NAPRAWDĘ zimno, bardzo zimno. Pomyślałam, że to więcej niż względne. Prócz czynników obiektywnych (temperatura, prędkość wiatru, ukształtowanie terenu, pora dnia) dochodzą przecież czynniki subiektywne (zmęczenie, strach, adrenalina…).
Tag: zima
Usłyszeć Morskie Oko (Woda w górach, cz. 4)
Zima w górach ma to do siebie, że jest niezwykle cicha.
Inny koniec marca
Tym razem nie szukaliśmy wiosny (choć rok temu wszędzie było jej już pełno). Na trasie naszej niedawnej podróży była najprawdziwsza zima i…
Zapolanka (Przysiółki w górach, cz. 5)
Jest taki przysiółek w Worku Raczańskim, który nas zaczarował. Pierwszy raz przechodziliśmy przezeń latem, by potem wracać o różnych porach roku. Gdy zaczęliśmy cykl o przysiółkach, obiecaliśmy sobie, że nie napiszemy o tym miejscu więcej, dopóki nie trafimy tam w śnieżną zimę. Dlaczego? Bo tak. Bo intuicja coś szeptała. I udało się. Marzenie się spełniło, nawet słońce wyszło zza chmur na godzinę, by ułatwić nieco sprawę. A ja wreszcie mogę napisać o Zapolance.
Przysiółki w górach, czyli o tym, co małe i piękne (cz. 2)
W naszych wędrówkach po przysiółkach przenieśmy się teraz w Beskid Sądecki.
Czytaj dalej „Przysiółki w górach, czyli o tym, co małe i piękne (cz. 2)”
Bieszczadzka opowieść (późno)zimowa
Po nocnej podróży do Sanoka doczekaliśmy się jedynego tego dnia bezpośredniego transportu w kierunku Ustrzyków Górnych. Łapanie okazji na mrozie, zwłaszcza na mało uczęszczanych trasach – to dość specyficzna rozrywka, której udało się nam tym razem uniknąć. W autobusie nie za tłoczno, ale jak zwykle – interesująco;) Wysiedliśmy w Bereżkach – piękna, słoneczna pogoda. Poprzednie dni były podobnoż szpetne, warto więc było odpuścić i poczekać na lepszą pogodę, którą nam dał pierwszy weekend marca.
O zimowej ciszy (Woda w górach, cz. 2)
Zima mroźna, ale zasadniczo (pomijając tereny górskie) nie bardzo śnieżna nas dopadła. Nie wiem, czy komuś zrobi się od tego cieplej (pewnie nie…), ale dziś seria zdjęć śniegu i lodu, które niczym kołdra przykrywają potoki i strumienie, ukrywają i zmieniają wodospady, a to wszystko oprócz malowniczości powoduje jeszcze jedno – CISZĘ.
Dlaczego zimą w górach jest inaczej?..
Kolejne doniesienia o „ściąganiu” przez ratowników turystów nie mogących samodzielnie wrócić na dół – a to w Tatrach, a to w Beskidach, przynagliły mnie do tego wpisu. Jakkolwiek nie jest on skierowany do tych, którzy wybierają się na biwaki zimowe w wysokich górach, ale raczej (choć pewnie nie tylko) do tych, którzy zaczynają przygodę z zimą i chcą się poruszać zasadniczo po szlakach turystycznych. A pisany jest nie z pozycji jakiegokolwiek „zawodowca”, ale po prostu nas-turystów pieszych, którzy drepczą po różnych polskich pasmach, także zimą.
Woda w górach. Stawy tatrzańskie porą zimową.
Trochę myśląc o tym, co za oknem (jakby wiosenny śpiew ptaków z rana…), trochę tęskniąc w góry, powstał pomysł nowego cyklu, który raz po raz będzie powracał. Na początek przekornie nieco, bo będzie o stawach, które wyglądają… inaczej.
Czytaj dalej „Woda w górach. Stawy tatrzańskie porą zimową.”
Beskid Sądecki też magiczny
Czekając na zimowe wyjazdy w góry, kolejne wspomnienia wróciły, a wraz z nimi mały wyrzut sumienia. Bo właściwie dlaczego jeszcze o Beskidzie Sądeckim więcej nie było?..